poniedziałek, 15 września 2014

Jak dbac o nowy tatuaz?

Pielęgnacja świeżego tatuażu.

Po wykonaniu dziary, tatuator da wam zalecenia jak o nią dbać. Warto jednak wcześniej o pewnych rzeczach wiedzieć, bo początki są ciężkie i wymagają kilku wyrzeczeń. 
1. Folia.
Zaraz po zrobieniu tatuaż zostanie "zafoliowany" przez artystę. Jak długo ją trzeba będzie nosić? Szkoły są różne, ale przeważnie do 3 godzin. Po tym czasie ją ściągamy, przemywamy tatuaż samą wodą lub wodą z szarym mydłem (żadnych kosmetyków z masą chemii, mogą uczulić!), osuszamy ręcznikiem papierowym lub czystym ręcznikiem bawełnianym i smarujemy maścią lub kremem, będę o nich jeszcze wspominać. I teraz są różne szkoły. Niektórzy tatuatorzy zalecają zakładanie takich opatrunków z folii jeszcze przez 3 dni, niektórzy nie zalecają ich wcale. Mam wypróbowane oba sposoby i, szczerze, oba mają swoje dobre i złe strony. Bez folii mam wrażenie tatuaże goiły się nieco szybciej i jest mniej kłopotliwe, bo nie trzeba zmieniać opatrunków, co w niektórych miejscach na ciele jest mało wygodne. Minusem jest to, że świeży, posmarowany tatuaż dość mocno brudzi, bez folii ma bezpośredni kontakt z ubraniem i je niszczy, a nie każdy może sobie pozwolić na chodzenie przez kilka dni w szmatach, że tak powiem :D. Opatrunki z folii temu zapobiegają, ale nie są zbyt wygodne, trzeba je często zmieniać (co 3-4 godziny albo częściej, jeśli czujemy, że zaczyna mocno swędzieć i jest gorący, bo może się zaparzyć). Opatrunki są dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy pracują w miejscach, gdzie tatuaż narażony jest na zabrudzenie, zapylenie, ale nawet wtedy, kiedy tylko ma się okazje powinno się folię ściągać i dać tatuażowi pooddychać. Trzeba pamiętać, że jest to rana jak każda inna i wymaga dużo uwagi i odpowiedniej pielęgnacji. Inaczej może dojść do infekcji, a tego byśmy nie chcieli.
2. Smarujemy. 
Smarujemy kilka razy dziennie w zależności od potrzeb. Trzeba to wyczuć i kontrolować, żeby tatuażu nie przesuszyć, ale też nie nakładać za grubej warstwy maści czy kremu, bo zablokujemy przepływ powietrza. Czym smarujemy? Mamy do wyboru Alantan Plus, koszt do 10 zł, do kupienia w aptece, Bepanthen, koszt do 30 zł, do kupienia w aptece lub niektórych drogeriach i specjalistyczne kremy do pielęgnacji tatuażu, które kupicie w studiu albo w sklepach z akcesoriami do tatuażu, tu ceny są różne. Tatuator powie wam, jaką maść najlepiej stosować. Ja osobiście używałam tylko Alantanu i nie narzekam, ale nie mam też porównania. Kiedyś na pewno przetestuje wszystkie możliwości i je dokładnie opiszę, jak tylko będę mogła się znowu dziarać. 
3. Nie przemoczyć, nie przesuszyć!
Nie wolno nam świeżego tatuażu przesuszyć ani przemoczyć. Temu pierwszemu zapobiegamy smarując go maścią, jeśli go przesuszymy na tatuażu pojawią się brzydkie strupy, które zejdą razem z tuszem, pozostawiając blade plamy lub blizny, ale jak to wygląda z przemoczeniem? Moczymy go tylko tyle ile musimy, czyli w trakcie przemywania oraz mycia się w ogóle. Zaleca się szybkie prysznice, długie kąpiele i basen przez pierwszy miesiąc odpadają. Na świeżym tatuażu łuszczy się naskórek, jeśli go przemoczymy razem z nim wyjdzie wam tusz. Nie mówiąc już o tym, że baseny to istne wylęgarnie bakterii, więc infekcja albo jakiś inny syf są niemal gwarantowane. 
4. Używki.
No cóż, nie zaleca się. Alkohol rozrzedza krew, więc będziecie bardziej krwawić, może też dojść do rozlania się tuszu w skórze, że tak to nazwę. Do tego wszelkie używki spowalniają proces gojenia. Jak z nich zrezygnujecie na jakiś czas, to tylko wam wyjdzie na zdrowie ;)
5. Opalanie.
Sprawa prosta. Świeży tatuaż nie opalamy w ogóle, po zagojeniu smarujemy go mocnym filtrem. Promienie UV są ogólnie szkodliwe, ran się nie opala, a później mocne filtry opóźnią proces blaknięcia. 
6. Nie drapiemy!
Jak już wspominałam ze świeżego tatuażu łuszczy się naskórek, jest to naturalny proces gojenia i jak każda gojąca się rana, będzie swędzieć. I to bardzo. Ale nie wolno tego drapać ani zdrapywać naskórka. Wydrapiecie sobie tusz i tyle z tego będziecie mieć :P Trzeba zacisnąć poślady i przetrwać, nikt nie mówił, że będzie lekko.
  
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania walcie śmiało ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz